niedziela, 5 października 2008

Materialistka :>

Ogólnie jestem w dobrym humorze. Wczorajszy dzień spędziłam z rodzicami Pasquda. ( cokolwiek nerwowego muszę przyznać) O dziwo odbyło się bezboleśnie. Razem panią Z. szukałyśmy zlewozmywaków, kranow, firanek, podłóg i szafek do łazienki. Wbrew temu, co wcześniej powtarzał Pasqud, że z jego mamą NIGDY się nie dogadam jeśli chodzi o wybór rzeczy i mamy TOTALNIE inne gusta, bardzo zgodnie chodziło nam się po sklepie i oceniało poszczególne cechy. Pani Z. wykazuje się dużą kulturą jeśli chodzi o uszanowanie dla gustu innych. Tylko, kiedy odkładałam to, czy tamto z powodu zbyt, w mym mniemaniu, wysokiej ceny na jej ustach pojawiał się specyficzny uśmieszek, którego nie potrafię do tej pory zinterpretować. Leroy Merlin w Modlniczce pod Krakowem to najmilsze tego typu miejsce, jakie widziałam. Dużo towaru i bardzo atrakcyjne ceny ( a jeśli chodzi o zwracanie uwagi na ceny to moja zawodowa specjalność :) Zdecydowanie polecam :)
Potem udaliśmy się do sklepu Ikea po tymczasowy stolik komputerowy dla Pasquda. Przeżylam szok. Nie dość, że ktoś płaci za moje stołki i stół, to jeszcze mnie namawia, żebym wzięła te o połowe droższe :P Tam też objawił się mój niezwykły zmysł praktyczno - oszczędnościowy: bo po co wydawać pieniądze na stolik do komputera, ktory sie za chwilę wyrzuci, kiedy inny stół pozostaje nieużywany...Chcąc nie chcąc Pasqud zasiada teraz przy kuchennym stole, który pełni tymczasową funkcję stanowiska komputerowego :)
Następnie udaliśmy się, juz głodni jak wilki, do amerykańskiej restauracji w Galerii Kazimierz, Jeffs'a ( nie byłam entuzjastkycznie nastawiona do tego pomysłu, ale było po drodze). Panowie jedli steki z jakiegoś specjalnego woła, wołu? :P , pani Z. łososia z grila, a ja zamówiłam sobie pięknie opisaną potrawę Mix mięs smażony z warzywami i coś tam. To było najdroższe 10 deko mięsa na leczo, jakie w życiu jadłam :P ( 39 zł)
Meble złożyliśmy od razu. Tzn Tomek składał, a ja robiłam za chinskiego robotnika i wkręcałam śróbki. I to WCALE nie było takie proste :P
Efekt: szczęśliwa z powodu zakupów, z powodu wizji przyszłych zakupów, z powodu tego, że znow mam dla siebie mój komputer, zasnęłam jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki :)

3 komentarze:

Dagmara pisze...

Niewiele trzeba, żeby Cię wprawić w dobry humor.

vanessa-dalia pisze...

Jadłam tam kiedyś jakieś meksykańskie tacos czy coś w tym stylu, ale nie były najlepsze. Niestety jest to chyba tylko cuut lepsza wersja knajp typu Sfinks.

P. pisze...

Jawisz mi się jak odmłodzona, polska wersja pani Bukietowej.